sobota, 31 października 2015

Halloween

    
    Nadszedł ostatni dzień października, dzieciaki sąsiadów szaleją i prześcigają się w psikusach. Jak co roku boję się o kondycję swoich schodów, u nas nie ma cukierków...   Halloween spędzam tradycyjnie, oglądając The Nightmare Before Christmas i słuchając soundtracku.           Moja miłość do Jacka Skellingtona jest wciąż żywa!


    W nocy wezmę udział w Halloweenowej nocy czytania [klik.]. Spędzę ją               w wyśmienitym towarzystwie, bo z panem Jarosławem Grzędowiczem i jego Księgą jesiennych demonów, którą oczywiście serdecznie polecam! 
  
Gnijąca panna młoda narysowana przez mojego mężczyznę <3


     Na koniec pragnę polecić wam piosenkę mojego ulubionego zespołu,                 która doskonale wpisuje się w klimat Halloween.

    

poniedziałek, 19 października 2015

Spooky Reads

     Gdy nad miastem zaczyna unosić się mgła, a zmrok zapada znacznie wcześniej niż latem,  warto sięgnąć po książkę, która pogłębi specyficzny nastrój, który towarzyszy nam na przełomie października i listopada.
    Specjalnie dla Was wybrałam pięć książek, które moim zdaniem są idealne, by nastroić się na mrok i grozę. Przyznam też, że po pozycje z gatunku literatury grozy sięgam bardzo rzadko. Jestem osobą, którą łatwo obrzydzić, nie lubię czytać o flakach czy krwawych zbrodniach. Są jednak takie książki, które w sposób mało nachalny przyprawiają nas o dreszcze i nie pozwalają zasnąć w nocy...



Z czasem wcale nie stajemy sie madrzejsi,stajemy sie tylko bardziej tchorzliwi.

    Marina to niepozorna książeczka, która jest czwartą powieścią dla młodzieży Zafona. Autor w przyzwoity sposób przedstawia w niej historię, której elementy sprawiły, że bałam się zasnąć w nocy. Nic nie przeraża mnie tak, jak dobrze napisana scena ucieczki. To również kopalnia złotych myśli, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeśli przypadnie Wam do gustu, koniecznie sięgnijcie po Ocean na końcu drogi autorstwa Neila Gaimana!



    Jarosław Grzędowicz to jeden z moich ulubionych żyjących polskich pisarzy. Kocham jego styl, rozsądek i równowagę z jaką pisze. Pan Jarek ma po prostu warsztat, którego z pewnością nie jeden mu zazdrości. Księga jesiennych demonów to zbiór opowiadań, idealny na jesienne wieczory, który zachwyca swoim konceptem. Jeśli spodoba się Wam ta pozycja, koniecznie sięgnijcie po serię Upiór Południa autorstwa żony Jarosława Grzędowicza czyli Mai Lidii Kossakowskiej!








    Marcin Mortka to moje odkrycie tego roku. Co prawda mam za sobą dopiero jego dwie książki, jednak już po Listach lorda Bathursta wiedziałam, że to jest TO. Miasteczko Nonstead to mroczna opowieść o złu, które drzemie w każdym z nas. 













 
    Myślę, że Jeźdźca bez głowy nie trzeba nikomu przedstawiać. Chyba każdy z nas widział film Sleepy Hollow reżyserii Tima Burtona. Ponadto możemy teraz oglądać świetny serial, który w sposób zdecydowanie luźny podchodzi do konwencji bezgłowego monstrum. 








    To zestawienie nie mogłoby istnieć bez mojego ulubionego autora (no dobra, stoi na podium razem z E.M. Remarque ale to zupełnie inne gatunki, więc tak może być) Neila Gaimana. Choć Nigdziebądź czytałam ładnych kilka lat temu, a mój egzemplarz był już w takim stanie, że musiałam go wymienić na nowy, to wciąż moja ulubiona powieść autora. Jest mroczna, miejscami dziwaczna i bardzo klimatyczna.


 W ramach bonusu zdecydowałam się przedstawić wam niekoronowanego mistrza grozy Edgara Allana Poe. Polecam wam dosłownie każde opowiadanie, które znajdziecie w zbiorze Opowieści niesamowite. Jestem pewna, że Poe rozbudzi waszą wyobraźnię i zmrozi krew w żyłach. Szczególnie polecam opowiadanie Maska śmierci szkarłatnej. No i ten przekład Leśmiana! Ach... Nic tylko siadać w fotelu i się zaczytać! 











A może Wy polecicie mi coś, co powinnam przeczytać pod koniec października/na początku listopada? Piszcie koniecznie!


piątek, 16 października 2015

Październikowy Epikbox!

   
    Kiedy dowiedziałam się o Epikbox była już za późno, żeby załapać się na jego pierwszą edycję. Gdy tylko pojawiła się możliwość zamówienia pudła nr 2 nie wahałam się ani chwili! Nie chodziło tylko o to, że podobało mi się to, co znalazło się w pierwszym boxie. Bardzo podoba mi się sama idea! Zazdrościłam zagranicznym booktuberom, którzy robili unboxingi na swoich kanałach. Czekałam z ogromną niecierpliwością, aż pudła z książkami i okołoksiążkowymi gadżetami do nas dotrą!
   W końcu się doczekałam! I wiecie co? Jestem ZACHWYCONA! Ja wiem, że opinii jest tyle, ile ludzi. Niektórzy uważają, że jest to całkowicie nieopłacalne, bo gdyby kupowali zawartość pudła na własną rękę, wyszłoby to im taniej. Ale nie to się liczy w epikboxie!
    Uważam, że cały szkopuł polega na poczuciu napięcia, niecierpliwości. Ponieważ do momentu otwarcia pudła nie wiesz, co się w nim znajduje, za każdym razem czujesz się jak dziecko rozpakowujące prezent, który znalazło pod choinką.
    Ogromne brawa dla ekipy składającej i wysyłającej boxy! Jestem zadowolona z każdej rzeczy, którą w swoim znalazłam. Zakochałam się w notesiku na recenzje, bardzo przydatna rzecz! Jesteście super i oby tak dalej! Dodam jeszcze, że swojego pierwszego Epikboxa rozpakowywałam razem z babcią, co tylko podwoiło moją radość. Dzięki październikowej subskrybcji jestem bogatsza nie tylko o nową książkę, zakładki czy kolejny kubek, doświadczyłam też budowania międzypokoleniowej więzi, która jest bezcenna. Bo nic tak nie łączy ludzi, jak literatura!

Epikboxa lub gadżety możecie nabyć tu: Klik.




    Zachwycona poprzednim boxem z wielką radością odkryłam, że można w Epikboxowym sklepie kupować niektóre gadżety, które się w nim pojawiły. Zdecydowałam się na zakładki z Harryego Pottera, związane z mapą Huncwotów (kocham Freda i Georgea!!!). Sami zobaczcie, jak zacnie się prezentują, w nowej, ilustrowanej wersji Kamienia Filozoficznego! Nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Mam nadzieję, że bliźniacy pojawią się na ilustracjach!
    Wierzę też, że dzięki temu, że kolejna część przygód Harryego i jego przyjaciół będzie wychodziła co roku, wróci ta magia, którą pamiętam z czasów dzieciństwa. Trzymam kciuki za bibliotekarzy i księgarzy, którzy w swoich miejscach pracy organizowali okolicznościowe imprezy związane z premierą kolejnego tomu. Pamiętacie te kolejki do księgarni o północy? Przebranych fanów, dzieci z wypiekami na twarzy, które przyszły z rodzicami czy dziadkami? A może pamiętacie serię zakładek, którą wydało wydawnictwo Media Rodzina? Ja do tej pory mam swoją zakładkę z Hermioną, którą mogliście zobaczyć w moim poście, w którym przedstawiam swoją kolekcję (która się oczywiście od tamtej pory powiększyła). Kto wie, może jeśli środowisko blogowe i booktubowe będzie wystarczająco głośno, pojawią się nowe zakładki?

Post z zakładkami znajdziecie tu: Klik.



niedziela, 11 października 2015

Lois Lowry - Dawca


    Wyobraź sobie świat, w którym wszyscy członkowie społeczności mają dokładnie zaplanowane życie, w którym nie istnieją emocje. Wszyscy zostają wychowani w dokładnie ten sam sposób, a jakiekolwiek cechy indywidualne są całkowicie kierunkowane na zawód, jaki dana jednostka będzie wykonywać, gdy osiągnie odpowiedni wiek. 
    Głównego bohatera, Jonasza, poznajemy, gdy staje na progu wieku dziecięcego i szkoleniowego, wieku dorastania. Ceremonia przydzielenia, podczas której dwunastolatkom (wydarzenie odbywa się w grudniu każdego roku, więc niektóre dzieci nie mają ukończonych dwunastu lat) nadaje się zawody, do których będą się szkolić przez kilka następnych lat, to jedno z najważniejszych wydarzeń w społeczności. Jonasz żyje w świecie, w którym nie obchodzi się urodzin, nie ma zwierząt, emocji czy zabawy. Społeczeństwo jest dokładnie zaplanowane, ściśle kontrolowana jest nawet jego demografia. Dzieci nie może mieć każdy, do rozrodu wybierane są najsilniejsze jednostki. Każdym aspektem życia ludzi sterują zasady i władza reprezentowana przez radę starszych. 
    Podczas ceremonii przydzielenia okazuje się, że Jonasz jest wyjątkowy (jak to zwykle bywa w książkach dla młodzieży), będzie szkolony do zawodu, który obejmuje tylko jedna osoba. Chłopak ma zostać przeszkolony na Odbiorcę. W toku szkolenia dotychczasowy Odbiorca staje się Dawcą, stąd tytuł książki. Gdy Jonasz stopniowo nabywa umiejętności Odbiorcy, zaczyna rozumieć, jak na prawdę działa społeczeństwo, w którym żyje. Dostrzega, że nijakość i równość nie zawsze jest dobra.
    Dawca Lois Lowry uświadomił mi moją dziecięcą naiwność i wiarę w ludzi. W tej okrutnej wizji przyszłości, której grozy nie sposób opisać w pełni bez psucia komuś czytania, autorka uświadamia czytelnikom, jak ważna jest dla człowieka wolna wola.

"Jonasz nie chciał wracać. Nie chciał wspomnień, nie chciał zaszczytu, nie chciał mądrości, nie chciał bólu. Chciał odzyskać własne dzieciństwo, podrapane kolana i grę w piłkę". Dawca to nie tylko powieść o naturze człowieka, to również historia dorastania, przedstawienie uczuć i obaw, które targają młodym człowiekiem, gdy zaczyna mieć świadomość świata, który go otacza. To książka, która uświadamia nam, jak boleśnie możemy się rozczarować, gdy zaczynamy rozumieć istotę rzeczy. Jednakże Dawca jest powieścią niekonsekwentną.Dlaczego istnieje strach, skoro w społeczeństwie nie ma bólu? To powieść, która mocno chwyta za serce i testuje nasz charakter. Opcje są dwie: możemy wierzyć, że świat nie może być aż tak zły, bądź z góry nastawić się na najgorsze.







Zdecydowałam, że nie sięgnę po film. Już sam trailer udowadnia, że niemalże całkowicie łamie on książkową konwencję. Nie przekona mnie ani ukochana Meryl Streep, ani genialny Jeff Bridges. Tym razem literatura i wyobraźnia wygrywa całkowicie z ciekawością.










O Dawcy mówiła m.in. cudowna Anitka z Book Reviews by Anita:






piątek, 2 października 2015

Tribute to irish Wacky Woollies


Wczoraj spełniło się jedno z moich małych marzeń. Prosto z Dublina przyjechały do mnie od przyjaciółki przepiękne Wacky Woollies! Czułam się jak dziecko podczas świąt  Bożego Narodzenia, które rozpakowuje tajemniczy prezent. Dziękuję! <3