Nielubiany przez nikogo poniedziałek nadchodzi wielkimi krokami, co oznacza, że studentom został ostatni tydzień wakacji. Właściwie to nie mogę się już doczekać pierwszych wykładów. Nie wiem czemu ale w tym roku jest jakoś inaczej. Może napędza mnie myśl, że będę pisać pracę licencjacką? Wszystko już gotowe, zostało tylko obejrzeć filmy, przeczytać materiały i wziąć się do roboty. Obym tylko nie trafiła na "ścianę" tak jak w zeszłym roku.
Planów i oczekiwań co do tych wakacji było sporo. Z pracą nie wyszło, do Irlandii się nie udało pojechać, do babci na koniec świata też. Dobrze, że chociaż kilka dni udało się spędzić nad morzem. Przynajmniej nie wyszło na to, że zmarnowałam calutkie wakacje nad serialami.
Pierwsze kroki Kacpra za obiektywem. Spódnica, widok niecodzienny. |
Najważniejszą pozycją na mojej liście są "Jesienne demony" Jarosława Grzędowicza. W zeszłym roku się nie udało przez "Wichrowe wzgórza", teraz dam radę!
Barierka latarni morskiej w Niechorzu. |
Szykujemy się z Kacprem na Falkon. Stroje już właściwie gotowe, zostało tylko czekanie na dostawę i dopracowanie szczegółów. Niby czasu jest jeszcze sporo, ale nie mogę myśleć o niczym innym. Chyba najbardziej nie mogę się doczekać momentu, gdy zamiast książki, podsunę swoim ulubionym autorom wspólne zdjęcie z zeszłego roku. Mam też nadzieję na kolejny konkurs wiedzy o serialach. W końcu mamy swój niezawodny dream team, który niczego się nie boi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz