Okres świąteczny zbliża się wielkimi krokami, śniegu w Szczecinie nadal brak, a rok w zatrważająco szybkim tempie zbliża się ku końcowi. Rachunek sumienia lubię robić przed świętami, żeby do stołu usiąść z czystym sumieniem i głową. Dzisiejszy wpis został podzielony na trzy sekcje: podsumowanie, kwestię świątecznych prezentów i wyzwania na kolejny rok.
I Podsumowanie
Rok 2015 był pierwszym, w którym wzięłam udział w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w 2015 roku". Powiem Wam kochani, że w styczniu byłam przerażona! Nigdy nie liczyłam ani nie spisywałam dokładnie, co, kiedy i w jakich ilościach przeczytałam. Liczba 52 książek w roku, po jednej na tydzień mnie przeraziła. Mijały tygodnie, potem miesiące i okazało się, że nie taki diabeł straszny!
Na chwilę obecną w 2015 roku przeczytałam 65 książek i 41 komiksów. Jestem w trakcie czytania jednej książki, w planach mam jeszcze dwa komiksy. Może uda mi się przeczytać coś jeszcze, z pewnością spróbuję! Byłoby pięknie, gdyby udało mi się przeczytać jeszcze jedną książkę, a suma na koniec roku wyniosłaby 110. 110 zdecydowanie brzmi lepiej niż 109!
Próbowałam też podjąć wyzwanie, które nakładało na mnie 30 zadań. Nie udało mi się wypełnić tylko trzech:
- Autor mający te same inicjały, co czytelnik
- Książka z co najmniej dwoma autorami
- Książka w języki angielskim
Wzięłam również udział w zimowej edycji BookathonPL, podczas której przeczytałam trzy książki, wypełniając jednocześnie pięć z siedmiu wyzwań.
II Świąteczne prezenty
To segment odrobinę niecodzienny. Normalnym jest, że blogerzy czy vlogerzy podpowiadają nam teraz, jaki prezent moglibyśmy kupić/dać/zrobić dla bliskiej nam osoby. Ja chciałabym poruszyć kwestię nieco inną, jednakże nadal dotyczącą prezentów.
Uwielbiam dawać prezenty ale niekoniecznie lubię je dostawać. Zawsze czuję się skrępowana, kiedy ktoś z mojego otoczenia daje mi coś więcej niż czekoladę. Dlaczego? Oczywiście przez czynnik finansowy. Sama zaś wpadam w totalny szał wydawania pieniędzy (chyba powinno się mnie przykuwać do kaloryfera w okresie przedświątecznym) i rozdawania prezentów. Ale ale, w tym szaleństwie nie zapominam o sobie.
Właśnie kwestię samonagradzania chciałabym poruszyć. Moim zdaniem jest to dobra rzecz. Bo kiedy mamy sami siebie rozpieszczać i kupować coś, na co cały rok szkoda nam było wydać pieniądze albo po prostu było wiele innych, bardziej kuszących, czy potrzebnych wydatków, jak nie teraz?
III Zadania, wyzwania i wskazówki
Pierwszym wyzwaniem/zadaniem/akacją z jaką się zmierzę, będzie moja własna inicjatywa. Pierwsza książka, jaką przeczytam w 2016 roku, będzie książką mojego ulubionego autora. Wyzwanie jest bardzo proste, w styczniu sięgamy po dowolną książkę naszego ulubieńca/ulubieńców/ulubienicy. Jeśli mamy takich kilku/kilkoro/kilka po kolei czytamy po jednej.
W moim przypadku będzie to Erich Maria Remarque i Neil Gaiman. Serdecznie zapraszam Was do podjęcia zabawy i informowania mnie o waszych wyborach/postępach na instagramie poprzez hasztag #zaczynamrok
Oczywiście ponownie podejmuję się wyzwania polegającego na przeczytaniu 52 książek w roku. Tym razem obiecałam sobie, że na Facebookowej stronie wydarzenia będę zamieszczać zdjęcie lub krótką notkę po każdej przeczytanej książce czy komiksie. Trzymajcie koniecznie za mnie kciuki!
![]() |
Link do wyzwania: https://www.facebook.com/events/315561018642822/ |
Kolejnym wyzwaniem, które zdecydowałam się podjąć jest fantastyczna inicjatywa Mariki z bloga Po Książkach Mam Kaca. Jest to wyzwanie idealne dla mnie, ponieważ nałogowo kupuję i przygarniam książki, które później w niektórych przypadkach wręcz latami, czekają na przeczytanie.
![]() |
Link do wyzwania: https://www.facebook.com/events/1530370353952798/ |
Jeśli znacie jakieś inne fajne wyzwanie książkowe, napiszcie mi o nim koniecznie w komentarzu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz