No i dopadła mnie zgnilizna jesieni. Zasiała w sercu niepokój na który receptą jest jedynie dobra muzyka i książki. Jednak na standardową rudawo wilgotną porę roku spędzoną pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty nie będzie czasu. Zaczynam walkę z drugim rokiem, oby tym razem bez przewagi żadnej ze stron. Chociaż pewnie panikuję. Pewnie znowu się okaże, że nie taki diabeł straszny.
Silna kobitka ze wszystkim sobie poradzi. <3
OdpowiedzUsuń