Zabawa jest następująca. W kolejności przypadkowej wybieramy dziesięć książek, które wpłynęły na nasze życie, zostawiły coś w naszym wnętrzu, wzbudziły największe emocje i argumentujemy dlaczego właśnie te książki znalazły się w naszym indywidualnym zestawieniu. U mnie jednak będzie troszkę inaczej. Skoro kolejność jest przypadkowa zdecydowałam się nie używać numeracji, zastąpię ją starymi dobrymi myślnikami.

Nie potrafię wybrać konkretnej książki, czy komiksu autora. Wciągnęłam się całkowicie po tym, jak zobaczyłam w kinie Gwiezdny pył. Zaczytywałam się dosłownie we wszystko, co wyszło spod pióra autora. Kiedy Neil postanowił wyjść do swoich fanów z inicjatywą Calendar of Tales byłam zachwycona! Filmiki promujące akcję były...hm. magiczne, dzięki nim nie jeden fan uwierzył w siebie i przestał pisać do przysłowiowej szuflady. Z resztą ja sama powróciłam ze swoimi do internetu. O jednym trzeba jednak pamiętać, jeśli rozsmakujesz się w Gaimanie, nic już nie smakuje tak samo!
- Erich Maria Remarque "Trzej towarzysze":

- Jarosław Grzędowicz:
Kiedy wszyscy byli na etapie "Pana lodowego ogrodu" ja czytałam jeszcze Ćwieka. Później mimo wielu pozytywnych recenzji na Kubie się zawiodłam, a spotkanie autorskie ostatecznie zabiło wszelakie sentymenty. A może właśnie o tym powinnam na tej liście napisać? Wracając do Jarka, nie czytając kompletnie nic. Ba! Nawet nie wiedząc kim tak na prawdę jest Jarosław Grzędowicz i nie znając świata Pana lodowego ogrodu, na straszliwym kacu poszłam na spotkanie autorskie podczas Falkonu 2012. To była miłość od pierwszego wejrzenia! Potem chciałam już tylko czytać i czytać. Ale nie tylko książki pana Jarosława, również jego żony Mai Lidii Kossakowskiej. Bardzo mocno kibicuję temu wspaniałemu małżeństwu i z wręcz dziecięcą niecierpliwością czekam na każdą kolejną książkę. Cóż jedni są w teamie Sapkowskiego, ja jestem w teamie Grzędowicz-Kossakowska!
- Ferenc Molnar "Chłopcy z placu broni":
Ukochana lektura szkolna. Gdzie mi tam książki dla dziewczyn! Ania z Zielonego Wzgórza była nudna i dla bab! Chłopcy z placu broni, to było coś! Z resztą, któż nie płakał po śmierci Nemeczka?
- Herman Hesse "Wilk stepowy":
Polecony przez koleżankę studiującą teatrologię na UJ. Dzięki tej pozycji mogłam lepiej zrozumieć, co tak na prawdę siedzi w mojej głowie. Myślę, że powinno się więcej mówić o tej książce a wręcz uczynić z niej lekturę szkolną w liceum.
- Jack Kerouac "W drodze":
Wolność, wiatr we włosach i tak na prawdę życie pełną piersią. Myślę, że idee beatników są bardzo bliskie mojej duszy, która najchętniej biegałaby gdzieś i niczym się nie przejmowała.
- Charles Perrault "Baśnie"/ Marian Bielicki "Opowieści Szidikura: baśnie i legendy Tybetu":
Pozycje są zestawione razem (małe oszustwo) ponieważ to moje ulubione książki z dzieciństwa, do których wciąż chętnie wracam. W końcu z bajek, baśni i legend możemy wyciągnąć nie jedną naukę.
- Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata":
Nikt nie potrafi mnie tak rozbawić jak Bułhakow! Ukłony mistrzu dla ciebie i twojej Małgorzaty!
- Lemony Snicket "Seria niefortunnych zdarzeń":
Od tej serii zaczęło się moje świadome czytanie (myślę, że większość ludzi w moim wieku wymieniłaby w tym miejscu Harrego Pottera). Lubię wspominać czasy, kiedy ciągnęłam dziadka za rękę do księgarni, by kupił mi kolejny tom serii.
- Juliusz Słowacki "Kordian":
Kordiana spotkałam w idealnym momencie swojego życia, z resztą zawsze wybiorę Słowackiego nad Mickewiczem.
Podajcie dalej łańcuszek, rozpowszechniajcie wiedzę o książkach. Ja, tak jak Aneta Jadowska, postanawiam podarować komuś jedną pozycję z listy. Kto wie, może podczas dyskusji po przeczytaniu dostrzegę coś nowego w ukochanych książkach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz